Wczoraj nowe władze Telewizji Polskiej, wyznaczone przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, wkroczyły do budynku przy ul. Woronicza 17. Nie obyło się bez przepychanek z politykami PiS, którzy przyszli bronić “niezależności” publicznej telewizji. - Czy da się wszystko zrobić tak, żeby nie narażać się na krytyczne uwagi? Nie da się, tym bardziej, że ci, którzy władze oddają, robią to na raty, niechętnie i używają wszelkich możliwych instrumentów, żeby ten proces utrudnić. I zapewne to, co oglądaliśmy we wtorek wieczorem czy w środę po południu to nie koniec - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl dr Adam Szynol, medioznawca.